Skusiłem się dzisiaj nas obejrzenie propozycji TVN na dzisiejszy wieczów, czyli 'Showtime'. Dobra teraz do rzeczy: kto nakręcił taką kupę kału? Przez blisko pół godziny niecierpliwiłem się, kiedy De Niro wpierdzieli Murphy'emu. Przez resztę filmu można było podziwiać akcje rodem z Hollywoodu (ciągle jedno i to samo). Jedynymi plusami są De Niro oraz to, że któryś z głównych bohaterów nie skończył z kimś w łóżku.
Muł to jeszcze nie jest, ale napewno dno. Odradzam.